strona_0.JPGstrona_1.JPGstrona_2.JPGstrona_3.JPGstrona_4.JPGstrona_5.jpg

Aktualności                         Dziennik elektroniczny                         Plan lekcji                                           Kontakt

Rymowanki i wyklejanki Wisławy Szymborskiej

 

Rok 2023 rokiem poetki - rymowanki i wyklejanki Wisławy szymborskiej

Wisława Szymborska pisała o najmądrzejszych życiowych prawdach gdzieś pomiędzy wierszami. Pisała często frywolnie i humorystycznie. Szymborska otaczała się ludźmi, którzy chętnie oddają się żywiołowi literackiej zabawy. Sama tworzyła żartobliwe wierszyki: limeryki, lepieje, altruitki. „Żart jest najlepszą dla mnie rekomendacją powagi" - mówiła o swoich limerykach.

O ile poetka często odmawiała udziału w poważnych imprezach, o tyle od zabaw literackich raczej nie stroniła. Sekretarz, Michał Rusinek wiernie sekundował poetce w jej zabawach literackich. To on jest autorem nazw gatunkowych „lepieje" i „odwódki", zdarzało się również, że pisywali na spółkę limeryki. Nie mogąc z powodu ponoblowskiego zamieszania pisać wierszy, z tym większą ochotą rzuciła się w nurt twórczości niepoważnej. I tak powstały „Rymowanki dla  dużych dzieci”, wydane w 2003 roku, ilustrowane wyklejankami autorki.

LIMERYKI

Limeryki to krótkie, groteskowe wiersze o tematyce humorystycznej, często wręcz absurdalnej. Jest to najczęściej pięć wersów o ustalonej liczbie sylab akcentowanych. Charakteryzuje je także określony schemat - zwyczajowo pierwszy wers to prezentacja głównego bohatera i miejsca akcji, w drugim rozwija się akcja, trzeci i czwarty zawiązują nowy rym, a piąty przynosi zabawne rozwiązanie opisywanej sytuacji. Limeryk to niesforne ziółko z ogrodu literatury angielskiej. Jakoś dziwnie przyjęło się też w Polsce, grunt okazał się podatny – pisała o limerykach Szymborska.

Poetka swoje limeryki pisała najchętniej w podróży i to podróży odbywanej samochodem, po bocznych, wyboistych drogach. Bodźcem do ich powstawania były mijane po drodze miejscowości, a tych jak wiadomo w podróżach samolotem, czy po autostradach nie widać.

Za polskich mistrzów limeryku Szymborska uważała Macieja Słomczyńskiego i Stanisława Barańczaka. A to kilka próbek limeryków Wisławy Szymborskiej:

Z limeryków chińsko-podhalańskich

Pewien Juhas z Pęksowego Brzyzku
ujrzał przyszłość w proroczym błysku:
szumi piknie Dunajec,
a na mostku baca Kitajec
Jasinecka pierze po pysku.

Z limeryków podhalańskich

Twierdzą mieszkańcy wioski Jurgów,
że się wywodzą od Habsburgów,
a ściślej mówiąc od Rudolfa,
który z ludnością grał tu w golfa.
Cóż to za żer dla dramaturgów!

 Z limeryków chińskich

Pewien działacz imieniem Mao
narozrabiał w Chinach niemao.
Dobrze o nim pisao
usłużne ,,Żenmin Żypao”,
bo się bardzo tego Mao bao.

ALTRUITKI

Altruitki to kolejna żartobliwa forma poetycka Wisławy Szymborskiej. Powstała na podstawie wierszyka reklamowego z okresu późnego Bieruta lub wczesnego Gierka:

Oszczędzając pracę żony
Jedz gotowe makarony.

Poetkę oczarowało to zgrabne hasło i postanowiła stworzyć jeszcze kilka jego wariantów. Położyła jednak nacisk nie na obiekt reklamy, lecz na jego altruistyczną (stąd „altruitka”) perswazję: ulżyj komuś w czymś….,zrób coś dla kogoś. Wisława Szymborska uważała, że od takiej właśnie altruitki rozpoczęło się całe piśmiennictwo polskie: „Daj, ać ja pobruszę, a ty poczywaj”. Altruitki są w odruchu serca pisane, by komuś ulżyć, krowie, szczurom, posłom, wstydu damie.

Oszczędzając wstydu damie
lepiej cicho siedź, ty chamie.

Miast okradać krowę z mleka
dój bliskiego ci człowieka.

Nie męcz aptek i lekarza
sam znajdź drogę do cmentarza.

 LEPIEJE

Lepiej to krótki, jednozdaniowy, często nonsensowny, groteskowy wierszyk, standardowo składający się z dwóch wersów. Pierwszy wers lepieja zazwyczaj opisuje jakieś bardzo przykre w skutkach zdarzenie, drugi natomiast stwierdza, że jest ono i tak lepsze od czegoś (pozornie) nieszkodliwego. Lepiej „kulinarny” Wisławy Szymborskiej powstał, aby ostrzegać gości przed jakimś paskudztwem, które może być serwowane nawet w najlepszej restauracji. Krótki wierszyk, łatwo wpadający w ucho, idealnie się do tego nadaje. Lepiej jako forma literacka później wyewoluował do porównywania dwóch opcji niezwiązanych z jedzeniem czy ofertą kulinarną. Lepieje stały się formą gry słownej i improwizacji satyryczno-poetyckiej.

Lepiej mieć horyzont wąski,
niż zamawiać tu zakąski.

Lepiej wynieść się z osiedla,
niż tu przełknąć choćby knedla.

Lepszy ku przepaści marsz,
niż z tych naleśników farsz.

Lepiej nie być w żony guście,
niż jeść boczek w tej kapuście.

 MOSKALIKI

Wzorem dla moskalików stała się zwrotka starej pieśni do słów Rajnolda Suchodolskiego:

Kto powiedział, że Moskale,
Są to bracia dla Lechitów,
temu pierwszy w łeb wypalę,
przed kościołem Karmelitów.

Pierwszy wariant został wymyślony wspólnie z Adamem Włodkiem - poetą, redaktorem i tłumaczem, a prywatnie mężem poetki. Niestety pierwowzór rymowanki zaginął wśród różnych zapisków Wisławy Szymborskiej. Poetka ułożyła wszystko od nowa, ale nie mogła oprzeć się uporczywej myśli, że tamte dawne wierszyki były lepsze. Wdzięczny tytuł „moskalika” został nadany dosyć późno. Zrodził się w drodze korespondencji między Michałem Rusinkiem, sekretarzem poetki a Joanną Szczęsną, redaktorką „Gazety Wyborczej”.

Kto powiedział, że Anglicy
uczęszczają do teatrów,
tego rąbnę po przyłbicy
przed kościołem Bonifratrów.

Kto powiedział, że Francuzi
piją kawę z filiżanek,
temu pierwszy dam po buzi
przed świątynią Felicjanek.

Kto powiedział, że Jankesi
zwykli wstawać o poranku,
tego nawet cud nie wskrzesi
u Pijarów na krużganku.

 WYKLEJANKI

W latach 70. brakowało kartek pocztowych. Poetka zaczęła sama tworzyć kartki i w ten sposób korespondować z przyjaciółmi. Kolaże traktowała jak rodzaj prywatnego listu. Wszyscy potem zastanawiali się, dlaczego dostali taką kartkę, a nie inną. To często były anegdoty z kluczem, z ciepłą złośliwością i ironią Szymborskiej. Zdarzały się prace tematyczne - na przykład główny bohater był zwierzęciem. Do tego stosowny komentarz. Te kolaże są bliskie jej patrzeniu na świat, jej filozofii i jej wierszom. Jest tu i paradoks, i ironia, i dowcip.

Wyklejanki nie były dziełem przypadku. Po śmierci poetki okazało się, że miała w domu teczki z posegregowanymi skrawkami. Na każdej opis: „oczy”, „ręce”, „wąsy”. Wszystko przygotowane do pracy. Znajomi wiedzieli o tej pasji i przynosili stare, czasem nawet XIX-wieczne gazety, żeby mogła z nich wycinać. Sama poetka była wierną czytelniczką magazynu „National Geographic”.

Wyklejanki Wisławy Szymborskiej możecie obejrzeć na stronie https://www.szymborska.org.pl/szymborska/galeria/wyklejanki/

 

Bibliografia:

 

 

Joomla templates by a4joomla